List otwarty do Pana Władysława Kosiniaka Kamysza
Pan
Władysław Kosiniak Kamysz
Prezes
Polskie Stronnictwo Ludowe
Szanowny Panie Prezesie,
Polityk Polskiego Stronnictwa Ludowego, Wasz kandydat w ostatnich wyborach parlamentarnych i Burmistrz Ustrzyk Dolnych Bartosz Romowicz zwrócił się do Arcybiskupa Metropolity Przemyskiego Adama Szala z żądaniem zmniejszenia ilości religii w szkołach prowadzonych przez gminę. Pozwoliliśmy sobie zwrócić się do pana burmistrza z pismem (w załączeniu) proszącym o to, aby ochłonął, przemyślał swe stanowisko, gdyż łatwo można odnieść wrażenie, iż działa jedynie dla medialnego poklasku.
W artykule prasowym omawiającym nasze oświadczenie pan burmistrz był łaskaw skomentować: ”To nie jest wojna światopoglądowa, ja jestem osobą wierzącą, absolwentem KUL, doktorantem tej uczelni, do tego członkiem PSL, partii o tożsamości chrześcijańskiej i naprawdę daleki jestem od tego, żeby stawiać się w rzędzie z tymi politykami lewicy, którzy chcą wycofać religię ze szkół”. Odnieśliśmy wrażenie, iż pan Romowicz chyba czegoś nie zrozumiał w linii prezentowanej obecnie przez własne ugrupowanie, dlatego pozwalamy sobie zwrócić uwagę Pana Prezesa na ten przypadek. Jak wyjaśnia dalej burmistrz:
„Decyzja podyktowana była tylko i wyłącznie względami finansowymi, a mówiąc wprost, koniecznością oszczędzania w związku z tym, że nauczyciele otrzymali podwyżki, a subwencja oświatowa tych różnic nie pokrywa. Rząd zaoferował pedagogom coś, czego my jako samorząd nie możemy udźwignąć, bo nas na to po prostu nie stać”.
Niewątpliwie rządy obecnej większości parlamentarnej cechują się nastawieniem nie koniecznie sprzyjającym samorządom. Zapewne może być to oceniane z punktu widzenia społecznej nauki Kościoła konsekwentnie głoszącej jako pryncypialną zasadę pomocniczości. Czy jednak Polskie Stronnictwo Ludowe naprawdę rozumie jej realizację tak, iż w sporach z rządem samorządy powinny próbować brać jako zakładników hierarchię kościelną?
Istota rzeczy wydaje się być jeszcze bardziej problematyczna. Zgodnie z poglądem burmistrza: „medialny rozgłos, jakiego nabrała ta sprawa, pomoże zwrócić uwagę na problemy, z jakimi od jakiegoś czasu boryka się wiele samorządów. Mianowicie rosnące koszty, jakie ponoszą, w tym z tytułu podniesienia płacy minimalnej, wzrostu wynagrodzeń nauczycieli, podwyżek cen prądu i opłat związanych z gospodarką odpadami przy jednocześnie malejących przychodach, chociażby z tytułu ulg dla przedsiębiorców”.
Pan Romowicz zdaje się nie rozumieć rzeczy najprostszej. Środki publiczne którymi samorząd gospodaruje, nie należą do władz gminy. Są one przeznaczone na zaspakajanie potrzeb wspólnoty. Co się stanie, jeśli władze samorządowe ograniczą lekcje religii, a wspólnota życzy sobie, aby dzieci były wychowywane w stosownych standardach moralnych? Nie będzie to możliwe, albo rodzice będą musieli ze swoich kieszeni wyłożyć środki na prowadzenie lekcji. Z takiego punktu widzenia okazuje się, iż burmistrz stawia swoich mieszkańców wobec następującej alternatywy: zrezygnujecie z lekcji religii, albo sami musicie za to zapłacić.
Oczywiście, burmistrz gra tu zapewne na coś nieco innego. Liczy na to, iż wśród mieszkańców uda się wywołać wrażenie, że jak on nie zapłaci za lekcje religii z wspólnych środków wspólnoty samorządowej, to zapłaci za to Kościół, rozumiany jako bliżej nieokreśloną struktura, czy może duchowni. Tymczasem Kościół to przecież sami wierni, a więc dokładnie te same osoby, które są również wspólnotą samorządową. Skoro tak, nagle okazuje się, iż burmistrz chce chyba jednak namówić swoich mieszkańców, by pod pozorem koniecznych oszczędności zrezygnowali przede wszystkim z uczenia swoich dzieci religii. A jeśli tak, to nagle zaczyna wyglądać to jednak na wojnę światopoglądową i chęć podążania drogą „w rzędzie z tymi politykami lewicy, którzy chcą wycofać religię ze szkół”.
Jeśli zdarzyło się tak, iż my lepiej od pana Romowicza rozumiemy program PSL, zasada pomocniczości nie oznacza dla Was w praktyce brania hierarchów jako zakładników sporu samorządu z rządem, a oszczędności w samorządach to nie jest przerzucanie kosztów na mieszkańców, prosimy, by Pan Prezes wyjaśnił to członkowi waszego ugrupowania.
Jeśli by tak było, ośmielimy się również zasugerować, by Pan Prezes zwrócił się do arcybiskupa ze stosownymi przeprosinami. Z informacją o pouczeniu pana burmistrza przez najwyższe władze Stronnictwa, iż bez uprzedniego jasnego wyartykułowanie przez mieszkańców, że nie chcą by ich dzieci były uczone religii w szkole (bo np. wolą oddzielnie przyprowadzać dzieci na lekcje religii do parafii, czy w ogóle nie chcą takich lekcji), zwracanie się przez władzę samorządową do hierarchii jest bezprzedmiotowe i oczywiście obecnie nikt nie oczekuje już, że arcybiskup będzie odpowiadał na nonsensowne i aroganckie (w stosunku do mieszkańców Ustrzyk przede wszystkim) pismo Romowicza. Na co liczy burmistrz? Że to arcybiskup sprawdzi, czego życzą sobie mieszkańcy i w specjalnym piśmie poinformuje o tym burmistrza w swej odpowiedzi? Czy jednak jest to próba wciągnięcia arcybiskupa w politykierskie rozgrywki, które maja przynieść burmistrzowi popularność w liberalnych i lewicowych mediach?
Liczymy, iż prezentowane publicznie stanowisko Polskiego Stronnictwa Ludowego o ważnym miejscu wartości chrześcijańskich w polskim społeczeństwie jest nie tylko pustym sloganem wyborczym, a co za tym idzie oczekujemy pana na stanowisko jako Prezesa Stronnictwa.
Ryszard Skotniczny
Prezes Stowarzyszenia Europa Tradycja
1 grudnia, 2019r.